poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Rozdział O11

~Wyjaśnienie poprzedniego rozdziału: Jenifer uciekła ponieważ bała się Jack'a. Jack kazał związać Lily bo bał się, że ona również ucieknie i może powiedzieć policji gdzie ten się znajduje.


Przyglądałam się Justinowi który siedział na ziemi z rękoma założonymi na głowie. Widać było, że coś go dręczy, o czymś myśli.
Chciałam się odezwać ale bałam się, po prostu się bałam. Wiedziałam, że może w każdej chwili mnie zabić. Może nie sam z siebie ale pod wpływem Jack'a.
Nagle mój telefon w kieszeni wydał dźwięk, że też akurat teraz ktoś musiał do mnie napisać. Cała drżałam a Justin tylko się na mnie spojrzał.
Nic nie powiedział. Nie miałam jak odebrać wiadomość ponieważ moje ręce były związane.
Po minutach milczenia szatyn wreszcie się odezwał.
-Przepraszam- powiedział wstając z ziemi i patrząc na mnie smutnym wzrokiem.
Nie odpowiedziałam nic, licząc na to, że mnie rozwiążę i będę mogła uciec. Jednak tak się nie stało, on po prostu wyszedł z pomieszczenia.
*
-Jak to nie możesz tego zrobić?- usłyszałam krzyki Jack'a
-Po prostu nie mogę- Justin powiedział spokojnie
-Sam to załatwię- rzekł Jack
-Nie będę na to patrzeć- powiedział szatyn po czym usłyszałam trzaśnięcie drzwiami.
Wyszedł? I tak po prostu mnie zostawił? Zostawił mnie tu samą z tym bydlęciem?
Słyszałam, że ktoś wchodzi po schodach. Po chwili drzwi się uchylił a w nich stał nikt inny jak Jack.
Podszedł do mnie i złapał mnie za włosy.
-Zabawmy się.- Powiedział a ja zaczęłam się wyrywać. Na co on uderzył mnie w twarz.
Rozwiązał mnie cały czas trzymając jedną ręką żebym nie uciekła. Rzucił mnie na łóżko i położył się na mnie.
Ponownie zaczęłam się wyrywać ale po raz kolejny mnie z policzkował. Zaczął rozrywać moje ubranie. Byłam cała w łzach.
Zamknęłam oczy czekając już tylko na koniec. Tak, tak po prostu czekałam aż mnie zgwałci i zostawi w spokoju. Może wyda wam się to dziwne ale i tak by mi to zrobił nawet jakbym się wyrywała. Był silniejszy.
Nagle chłopak upadł cały w krwi. Zobaczyłam Jenifer z metalowym prętem.
-Wróciłaś po mnie- powiedziałam płacząc
-Pewnie, jesteś moją przyjaciółką- przytuliła mnie
Wzięła mnie za rękę po czym razem biegłyśmy do wyjścia. Ulżyło mi, myślałam, że to już koniec tego horroru jednak na zewnątrz czekała na nas "niespodzianka"
Przy drzwiach stał Justin. Był zmieszany patrząc na nas. Schowałam się za Jenifer cały czas się trzęsąc.
-Justin puść nas wolno. Proszę.- zabłagała Jenifer a ja lekko wychyliłam się zza niej
-Nie mam zamiaru was zatrzymywać. Odwiozę was do domu.- powiedział otwierając samochód.
-Nie!- krzyknęłam, bałam się, już nie mogłam mu zaufać po tym co zrobił
-Chcę wam pomóc- rzekł a w jego oczach było widać...
Żal?
Smutek?
Rozczarowanie?
-Mamy ci zaufać po tym co zrobiłeś Lily?- spytała Jenifer
-Ja nie chciałem. Zrobiłem to dla nas.- powiedział
-Jak to dla nas?- byłam zdziwiona, Jack o mało co mnie nie zgwałcił a on mówi, że zrobił to dla N A S?
-Tak, Jack powiedział, że mnie zabije jeśli mu nie pomogę. A jeśli zabił by mnie zabił by i ciebie.- zwrócił się do mnie
-Dobrze, odwieź nas do domu ale obiecaj, że później zostawisz nas w spokoju- Jenifer postawiła warunek a ja nie miałam zamiaru protestować, chciałam być już w domu.
-Obiecuje- powiedział wahając się
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy.
*
Cała droga odbyła się w milczeniu. Wreszcie podjechaliśmy pod mój dom. Wraz z Jenifer wysiadłyśmy z samochodu a Justin tak jak obiecał po prostu odjechał i zostawił nas. Weszliśmy do mojego domu.
-Rozgość się- powiedziałam do dziewczyny- a ja pójdę wziąć prysznic
-Okej- siadła na kanapie a ja poszłam na górę.
Weszłam do łazienki. Zdjęłam ubrania oraz bieliznę i weszłam pod prysznic.
Chłodna woda spływała po moim ciele. Chciałam zmyć z siebie zapach Jack'a i wszystkie złe wspomnienia, jednak wiadomo, że zwykłym ciśnieniem wody nie "wyczyszczę" pamięci.

Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół. Jenifer zasnęła na kanapie. Postanowiłam jej nie budzić tylko poszłam po kołdrę i okryłam nią dziewczynę. Sama poszłam na górę się położyć.
Nie mogłam zasnąć, cały czas myślałam jak Jack i Justin mogli mi to zrobić. Nigdy nie pomyślałabym, że Jack będzie chciał mnie zgwałcić. Uważałam go za przyjaciela. A Justin?
Myślałam, że z Justinem mogłoby mnie coś, kiedyś połączyć. Strasznie się pomyliłam. Do Jenifer też mam żal, może trochę mniejszy ale nie mogę jej wybaczyć, że zostawiła mnie samą, chociaż wiedziała na co stać Jack'a.
__________________________________________________________________________
Jest rozdział 11! Mam nadzieję, że się spodoba. Postanowiłam jednak pisać dalej tego bloga. A teraz trochę o rozdziale:
Nie chciałam żeby Jack ją zgwałcił po prostu nie chciałam żeby to było takie oczywiste, że Justin ją uratuje dlatego napisałam rozdział z Jenifer's back.
Mam nadzieję, że wyszedł trochę dłuższy niż 10. I mam nadzieję, że nie jest nudny.
Teraz o poście "Rozczarowanie" pojawił się komentarz typu, że nie powinnam narzekać dobrze, że mam chociaż te 4 komy." Tyle, że przy tamtym poście było aż 9 komentarzy a przy rozdziale 4
czyli jednak potraficie komentować :) :P
A więc pytania jak zwykle na ask'u. No i do nn <3

10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Wow to sie nazywa zajebiaszcze <3

Anonimowy pisze...

Super <3 ~Justyna :**

Unknown pisze...

Wow <3 Pisałam Ci już na asku, że bardzo się ciesze, że z nami zostajesz i rozdział jest bombowy, ale mam nadzieję, że Justin jej nie zostawi i będzie o nią walczył, bo byli by świetną parą ♥
Aha, ładny szablon;]

Unknown pisze...

Kocham to opowiadanie ♡♡

bizzle69 pisze...

Omomomo <3 uwielbiam

Anonimowy pisze...

Cudaśny <3

Unknown pisze...

Cudowne *.*

Unknown pisze...

Nie chcę nic mówić ale : Poryczałam się ! ;')

Anonimowy pisze...

Jejku czytam to już któryś raz i za każdym płacze nwm dlaczego :')

Unknown pisze...

Jest boski <3 Pati czekam na kolejny !!

Prześlij komentarz