poniedziałek, 3 marca 2014

ROZDZIAŁ OO4

Następnego dnia obudziłam się z przerażającym bólem głowy. Nic nie pamiętam. Nie pamiętam jak znalazłam się w domu. Jedyne co sobie przypominam to, to, że Justin przyniósł mi piwo.
W gardle czułam susze. Zeszłam na dół by napić się czegoś. Otworzyłam lodówkę i wzięłam butelkę wody. Napiłam się i odłożyłam ją z powrotem. Na widok jedzenia miałam odruch wymiotny. Nie wiem co wczoraj robiłam ale wiem, że muszę zbierać się już do szkoły. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się i lekko umalowałam. Była 7:30, siedziałam na kanapie oglądając telewizję. Mój telefon zaczął wibrować. Sms od Jenifer.
Od Jenifer
"Kochana nie zajeżdżaj po mnie. Jestem już w szkole. Bieber mnie podwiózł." 
Do Jenifer
"Dobrze :* " 
Nie zostało mi nic innego jak również jechać do szkoły. Wyszłam z domu, wsiadłam do samochodu i ruszyłam. Jechałam uważnie i powoli. Po 15 minutach byłam już na miejscu. Weszłam do szkoły. Pierwsza lekcja to godzina wychowawcza. Podeszłam pod salę i akurat wtedy rozbrzmiał dzwonek. Zdążyłam powiedzieć tylko do Jack'a, Justina i Jenifer "Cześć". Weszliśmy do klasy i zajęliśmy miejsca. Na gddw siedziałam z Jenifer. Do klasy weszła nauczycielka a za nią jakaś dziewczyna. Cała klasa spojrzała najpierw każdy na każdego a potem wzrok przeszedł na dziewczynę stojącą na środku klasy.
-Witam państwa- powiedziała nauczycielka
"Dzień dobry" odpowiedziała cała klasa.
-Jak już zauważyliście doszła do naszej klasy kolejna osoba. Najpierw była to Lily a teraz dochodzi Katy.-rzekła- Mam nadzieję, że przyjmiecie ją tak miło jak przyjęliście Waston.
Dziewczyna usiadła w oddzielnej ławce, przy biurku pani. Co od razu nie podobało się praktycznie całej klasie oprócz mnie. Uważali, że jeśli ktoś usiądzie obok nauczycielki jest od razu kujonem. No ale cóż tak to już jest. Po 45 minutach gadania o różnych sprawach dotyczących szkoły i naszej klasy zadzwonił dzwonek.
Kolejna lekcja to w-f. Weszliśmy do szatni oczywiście chłopacy do szatni męskiej a dziewczyny do damskiej. Przebrałyśmy się i wyszłyśmy na korytarz. Jack i Justin już na nas czekali. Poszliśmy usiąść na ławeczkach.
-Powiecie mi co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam.-powiedziałam
-Uuuu... dużo by tu opowiadać- odpowiedziała Jenifer
-No to mi opowiedzcie.- warknęłam
-To tak..-zaczął Justin- przyniosłem ci piwo które wypiłaś w minutę. Dosłownie. Więc kazałaś mi iść po coś mocniejszego. Przyniosłem wódkę. Wszyscy oprócz nas już wyszli a ty dalej piłaś. Później zrobiło ci się gorąco więc rozebrałaś się do samej bielizny i zaczęłaś dla mnie tańczyć.- poruszył brwiami- ale Jenifer nie pozwoliła ci dalej być striptizerką i zakryła cię kocem za co mam do niej wielki żal.
Siedziałam zszokowana. Ja tańczyłam przed Justinem? I to w samej bieliźnie?!
-Dziękuje ci Jenifer. Nie wiem do czego bym się jeszcze posunęła gdyby nie ty- powiedziałam a wszyscy wybuchli śmiechem
-Nie ma sprawy- rzekła rozbawiona Jenifer
Dzwonek! Wszyscy weszliśmy na sale za trenerką. Zrobiliśmy zbiórkę. Po 10 minutach rozgrzewki trenerka powiedziała nam, że gramy w siatkówkę. Ucieszyłam się lubiłam w to grać. Wybraliśmy drużyny. Ja z Jenifer byliśmy w tej samej grupie a Justin i Jack w drugiej. Zaczęliśmy grać.
-1:0 dla Waston.- krzyknęła trenerka
Serw Katy. Przyjęcie przez Jack'a, przebicie przez Biebera. Przyjęcie przez Jenifer, podbicie, i moja "ścina" która niestety skończyła się źle. Tak ułożyłam sobie piłkę, że niestety trafiłam w szatyna. Chłopak upadł na ziemię a z nosa zaczęła lecieć mu krew. Szybko do niego podbiegłam i uklękłam przy nim.
-Jezu, Justin przepraszam, nie chciałam- mówiłam spanikowana
-Proszę zrobić przejście- powiedziała trenerka- Waston wstań
-Nie!- krzyknęłam
-Lily nie kłóć się ze mną- warknęła
-A może to niech pani przestanie się ze mną kłócić i pomoże mu.- burknęłam
Nic nie odpowiedziała tylko oglądała Justina.
-Ktoś musi iść z nim do pielęgniarki.- rzekła
-To ja pójdę- zaoferowałam pomoc
-Dobrze idź- powiedziała
Pomogłam Justinowi wstać i razem poszliśmy do pielęgniarki.
-Przepraszam cię. Na prawdę nie chciałam- tłumaczyłam się
-Wiem Lily, wiem. Jak dzielnie o mnie walczyłaś- uśmiechną się Justin
-Jesteśmy  przyjaciółmi to chyba oczywiste- rzekłam
Weszliśmy do pielęgniarki.
-Dzień dobry- powiedział chłopak
-Dzień dobry, Bieber co się znowu stało?-spytała
-Krew mi leci z nosa. Nie widać- chrząkną
-Dobrze zaraz zrobimy zimny okład i będzie okej- powiedziała
Po 5 minutach wyszliśmy od pielęgniarki. Akurat zadzwonił dzwonek na przerwę. Poszliśmy do szatni przebrać się.
**
Koniec lekcji. Wszyscy razem wyszliśmy ze szkoły.
-Co dzisiaj robimy?-spytał Justin
-Może pójdziemy do kina- zaproponowałam
-Jasne. Może na horror- spytał Justin
-Jestem za- powiedziałam
-To zajedziemy po ciebie o 20:00- rzekł do mnie Justin
-Pewnie. To pa- dałam wszystkim całusa w policzek
Poszłam do samochodu i odjechałam. Po paru minutach byłam w domu.
**
19:30 zaczęłam się szykować. Ubrałam się w to i umalowałam. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół i otworzyłam. Przed drzwiami stał Justin.
-Hej, idziemy? -spytał
-Tak, chodźmy- odpowiedziałam
Justin otworzył mi drzwi do samochodu. Podziękowałam i wsiadłam. W aucie byli już Jenifer i Jack. Przywitałam się a po chwili odjechaliśmy.
__________________________________________________________________________
Jest rozdział 4 :) Mam nadzieję, że się podoba. Liczę na komentarze i wasze szczere opinie. Jak zwykle pytania możecie zadać mi (dotyczące rozdziałów i tego co będzie dalej na moim blogu) TU. Znaleźć możecie również mnie TU. A więc do następnego <3 

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

aww boskii kocham to ;**

Anonimowy pisze...

BOSKII mój ulubiony

Unknown pisze...

świetny. aww. czekam na następny. :*

Anonimowy pisze...

Justin jest tutaj takim ideałem. Ja chce takiego chłopaka ;'c

Prześlij komentarz