poniedziałek, 10 marca 2014

ROZDZIAŁ OO7

*Następnego dnia*
**Oczami Lily**
Czy czuje się lepiej? Fizycznie tak ale psychicznie tragedia. Dalej nie mogę uwierzyć, że moja mama tak szybko zakończyła swoje życie na ziemi. Pamiętam jak razem się bawiłyśmy, jak mnie pocieszała. Teraz to wszystko zniknęło. Tak po prostu. Już nigdy nie usłyszę od niej słowa pocieszenia już nigdy nie powie mi tych dwóch najważniejszych słów w moim życiu "Kocham cię". Gdybym mogła cofnęłabym czas. Nie pozwoliłabym im wyjechać. A co do mojego taty nie chce go znać. On dla mnie nie istnieje.
O 10:00 przyszli do mnie Justin i Jenifer.
-Hej, jak się masz?- spytał Justin
-Cześć, całkiem dobrze- oczywiście, że skłamałam ale co miałam się rozryczeć.
-To dobrze- powiedziała Jenifer, wykładając na stolik pomarańcze
-Chcę się dzisiaj wypisać ze szpitala- rzekłam
-Chyba cię powaliło.- zaśmiała się Jenifer
-Nie, nie powaliło mnie- burknęłam- mam dosyć tych białych ścian. Tu jest tak ponuro.
-Co to by było jakbyś musiała tu być przez miesiąc- powiedział Justin
Byli u mnie jeszcze przez dwie godziny ale musieli wracać. Pożegnaliśmy się i wyszli. Przyszedł do mnie lekarz.
-Jak się pani czuje- spytał
-Ummmm... dobrze- blado się uśmiechnęłam- Mam do pana prośbę
-Słucham- popatrzył na mnie
-Chciałabym się wypisać
-Jest pani tego pewna? Jest pani tu dopiero drugi dzień. Organizm jest jeszcze słaby.- powiedział
-Czuje się dobrze i wypisuje się na własne ryzyko- spojrzałam na niego
-Dobrze, niech pani się pakuje a ja napiszę wypis ze szpitala- powiedział po czym znikną za drzwiami
Wstałam z łóżka i zaczęłam pakować wszystkie rzeczy które przywiozła mi Jenifer. Justin wspominał, że idą do parku więc postanowiłam zrobić im niespodziankę i też tam pojechać. Lekarz przyniósł mi wypis. Zadzwoniłam po taksówkę a po 15 minutach byłam już w parku. Szłam ścieżką. Nareszcie ich zobaczyłam. Ale co? Co tam robi Katy? Jenifer ją przytula, Justin i Jack śmieją się. Czyli ja nie jestem już dla nich ważna. Powiedzieli, że nie chcą nikogo więcej w paczce a teraz? Przeszłam obok nich obojętnie, żeby nie Katy w ogóle by mnie nie zauważyli.
-Ej czy to nie Lily- powiedziała do nich
Na co wszystkie pary oczu zwróciły się na mnie.
-Lily? Co ty tu robisz?- Jenifer szybko puściła Katy
-Idę, nie widać?- warknęłam idąc dalej
Niestety nie zaszłam daleko bo Justin złapał mnie za nadgarstek.
-Czemu wypisałaś się ze szpitala- spytał się
-Bo tak mi się podoba- burknęłam usiłując wyrwać rękę z uścisku szatyna
-Co cię ugryzło?- spytała Jenifer
-Widzę, że szybko moje miejsce zostało zastąpione- uśmiechnęłam się ironicznie
-O co ci chodzi- spytał Jack
-Mówię po chińsku?- chrząknęłam
-Boże Lily, Katy to tylko koleżanka- powiedział Justin
-Tak a szczególnie dla Katy.- popatrzałam na nią na co spuściła głowę- sam widzisz. Czemu po prostu mi nie powiedzieliście, że mnie tu nie chcecie? Czemu? Zrozumiałabym to.
-Ale Lily...- powiedziała brunetka
-Nie! Już macie przyjaciółkę.- wyrwałam się i odbiegłam z łzami w oczach...
**
Obudziłam się o 7:00. Ubrałam się i lekko pomalowałam. Zjadłam śniadanie i pojechałam do szkoły. Pod salą byli już Jenifer, Justin, Jack i Katy. Dzwonek! Weszliśmy do klasy. Tak jak przeczuwałam Katy usiadła obok Jenifer więc musiałam usiąść gdzie indziej. Usiadłam sama w ostatniej ławce. Nauczycielka weszła, kazała otworzyć książki na stronie 40 i przeczytać temat. Przez całe 45 minut czytałam temat i rozmawiałam z Emmą dziewczyną która siedziała przede mną. Dzwonek na przerwę. Następny mieliśmy w-f. Poszłam się przebrać włączyłam piosenkę na iPhonie i nałożyłam słuchawki. Tak wsłuchałam się w muzykę, że nie usłyszałam dzwonka. Weszłam na salę z 10 minutowym spóźnieniem. Wszyscy od razu spojrzeli na mnie.
-Widzisz Emma nie będziesz sama- powiedziała nauczycielka
-O co chodzi?- spytałam zdezorientowana
-10 minut biegi. I to już- wrzasnęła
Zaczęłyśmy biec. Widziałam kątem oka, że Jenifer, Justin i Jack patrzą się na mnie z wyrzutami sumienia. Ale szczerze? Nie obchodziło mnie to.
-Długoo jeszczee?-spytałam
-7 minut- powiedziała
-No chyba panią pogrzało- zatrzymałam się
-Waston! Nie tym tonem!- krzyknęła nauczycielka- za karę jeszcze 10 minut plus pompki.
-Ja pierdole- powiedziałam na co cała klasa się zaśmiała.
-Mówiłaś coś Waston- warknęła trenerka
-Nie!- syknęłam
Po 20 minutach byłam wyczerpana a musiałam zrobić jeszcze pompki. Czy ta idiotka na prawdę nie wiedziała, że byłam w szpitalu? Ale w sumie to może dobrze.
-Teraz na ziemie i dajesz 20- powiedziała
Na prawdę nie miałam już sił. Justin chyba to zauważył.
-Ja zrobię za nią proszę pani- zadeklarował się
-Nie, Lily ma zrobić sama- powiedziała
Ale Justin nie dał za wygraną. W pare sekund zrobił ćwiczenie. Podziękowałam mu. Reszta lekcji minęła spokojnie. Wyszłam z szkoły i pojechałam do domu.
______________________________________________________________________
Jest rozdział 7!! Tak wiem krótki i nudny ale obiecuje, że następny będzie ciekawy. <3 Proszę komentujcie <3 No i do następnego :*

10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Świetny *.* Kocham ten blog <33333333 Nie mogę się już doczekać nn :*** ~Justyna :**

Unknown pisze...

Cudowny. ale trochę krótki. chcę już następny. aww to jest świetne. :*

Anonimowy pisze...

Kocham ten blog kiedy next? :)

Anonimowy pisze...

super <3

Anonimowy pisze...

kiedy następny ?

Anonimowy pisze...

Uwielbiam ten blog jest cudny *----* Kiedy następny? :***

Unknown pisze...

Ok, od teraz nie lubię Katy. Piękny rozdział <3 Chcę już następnyy ;*

Unknown pisze...

Awww kocham <3 Zapraszam na mojego również o Justinie <3 LINK - http://jezeliwierzyszosiagnieszwszystko.blogspot.co.uk/

Unknown pisze...

No to czekam na nn. :* Informuj mnie na moim blogu! ♥

Anonimowy pisze...

kiedy w koncu nn??

Prześlij komentarz